7.02.2016

Od Maksyma, c.d Jasmin

- Od dawna tutaj mieszkasz? - zapytałem, aby zagaić rozmowę. Dziewczyna wydawała mi się ciekawa, chciałem ją poznać bliżej. 
- Właściwie to nie. - delikatnie się uśmiechnęła. 
- Interesujesz się psami? - zadałem kolejne pytanie, nie wiedząc, że Jasmin to zirytuje.
- Musisz zasypywać mnie tyloma pytaniami? - odparła nieco ciszej. - I tak, lubię psy. - dodała po chwili milczenia. 
- Muszę. - uśmiechnąłem się mym słynnym szelmowskim uśmiechem, nic sobie z tego nie robiąc.
- A ty? Masz jakiegoś psa? - posłała mi pełne ciekawości spojrzenie. 
- Nie. Zbytnio nie mam czasu. Odkąd zdechł mój doberman, nie mam serca go zastępować. - powiedziałem wlepiając wzrok w ziemię.
- Idziemy popływać? - usłyszałem nagle głos chłopaków z przodu. Zatrzymali się, i szliśmy paczką po plaży.
- Okej. - zadecydowałem za dziewczynę, ściągając koszulkę. Dotarliśmy akurat, do naszej miejscówki. Rzuciłem ją do plecaka i wskoczyłem do wody.
- Wskakuj! - krzyknąłem już z wody.
- A jak nie chcę? - burknęła, stojąc nadal na brzegu. Wyszedłem z wody i bez zastanowienia wepchnąłem ją do niej.
- To zaczniesz chcieć. - odpowiedziałem, z łobuzerskim uśmiechem na twarzy. Jasmin zaczęła się wyrywać, ale nie pozwoliłem jej na to.
- Nie! Puść mnie! - krzyknęła, nie przestając się wiercić.
- Płyniemy! - uśmiech nadal nie znikał z mojej twarzy. Puściłem ją i wypłynąłem kawałek. - No, dalej!
Dziewczyna mimowolnie popłynęła za mną. Byliśmy już całkiem daleko od brzegu.
- Nie dam rady wrócić, jeśli tam dopłynę! - wycedziła, próbując nie połykać wody, która napływała jej do ust.
- Zaufaj mi! Chodź! - zawołałem, ta szybko podpłynęła do mnie. Chwyciła mnie za szyję, wyraźnie nie czując gruntu pod stopami. Uśmiechnąłem się i przytrzymałem ją.
- A jednak mi zaufałaś. - uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.
- Taak... A miałam inne wyjście? - burknęła. 
- Owszem, miałaś. - powiedziałem, nieco poważniejąc. Zacząłem z nią płynąć do brzegu. Dopiero wtedy zdołała odpowiedzieć.
-...

Jasmin?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz