12.02.2016

Od Jasmin, c.d Maksyma

Spojrzałam kątem oka na chłopaka, który patrzył na mnie z ciągłym uśmiechem. Ponieważ nienawidzę jeździć na rowerach i ponieważ jestem uparta, nie mam zamiaru ruszyć swojego szanownego tyłka.
- Po pierwsze, nienawidzę rowerów - powiedziałam, a Maksym od razu mi przerwał.
- Ale...
- Cicho - prawie wrzasnęłam - Uwielbiam natomiast biegać.
- Ale...
- Cicho - otworzyłam szerzej oczy na co chłopak zareagował przewracając oczami - Zabierzemy mojego psa i idziemy biegać.
- A kto powiedział, że ja lubię biegać - skrzywił się.
- Ja - odpowiedziałam uśmiechając się - No ruchy - krzyknęłam po czym szybko się podniosłam i pobiegłam do sypialni. 
Z pokoju Matthewa usłyszałam muzykę i jego głos.
- Ale kto powiedział, że musisz z nimi iść - spytał kogoś. Pewnie rozmawia przez telefon...
- Dobrze... Nie płacz. Mam do ciebie przyjść - spytał. 
Zapukałam do drzwi i wślizgnęłam się do środka. Popatrzyłam na mojego brata, który miał całą twarz czerwoną.
- Wychodzę pobiegać - powiedziałam ze spokojem w głosie.
- Z kim? Z nim - spytał i wskazał na drzwi.
- No.. Tak, a co ci się w nim nie podoba - spytałam zaskoczona.
- Nie wiem, ale po prostu go nie lubię...
- No ciekawe dlaczego... Może go nie znasz - rzuciłam wychodząc z pokoju, a zaraz po mnie wyszedł z niego Matt. Zbiegłam po schodach, a mój brat zrobił to samo.
- Jeżeli jej coś zrobisz, to gorzko pożałujesz - syknął Matt wskazując na Maksyma...

Maksym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz