13.02.2016

Od Ivety, c.d Thomas

Thomas wyglądał komicznie, że swoim 'wąsikiem' z bitej śmietany. Zaśmiałam się promiennie obserwując jak chłopak rozgląda się w poszukiwaniu chusteczki. Wyciągnęłam jedną z torebki i wytarłam delikatnie usta chłopaka. Miał praktycznie taką samą jasną cerę jak ja. Tylko, że Tommy ze swoimi ciemnymi włosami przypominał mi trochę wampira. Ja i moja chora wyobraźnia...
Lekko zakłopotany, uśmiechnął się lekko. Piliśmy nadal mrożoną kawę niczym się nie przejmujac i raczej rozmawialiśmy na wiele tematów. Czy jesteś z stąd? Jak długo tu mieszkasz? Czy mieszkasz sam czy z kimś? Od kiedy mamy nasze czworonogi...
Rozmawialiśmy dość ogólnie choć gdy Tommy opowiadał, poczułam to, że polubiłam go i nawet bardzo lubię go słuchać. Merie leżała pod stołem razem z Zeusem, schowali się przed słońcem. 
Skończyliśmy pić kawę. Zerknęłam na zegarek i uznałam, że za 1 godzinę musze być na treningu kosza, swoim własnym.
-Thomas, muszę iść na trening...może chcesz iść ze mną? Tylko najpierw musimy zachaczyć o moje mieszkanie.-zaproponowałam.
Chłopak się zgodził po czym zapłacił o co się z nim sprzeczałam. Ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Thomas'a i jego psa zostawiłam w salonie mówiąc że idę się przebrać na tening. 
Przebrałam się i w wzięłam piłkę do kosza do plecaka. Zeszłam z sypialni a gdy stanęłam w salonie zobaczyłam jak Thomas patrząc na mnie zarumienił się lekko. 
- N-no co?-burknełam zabawnie.
-Ładnie wyglądasz.-powiedział odwracając głowę.
-To idziemy? - ciągnąć go za koszulkę.


Thomas? 
teraz ty wybacz ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz